Jestem jeszcze na 9 odcinku Psycho-Pass 2. Nie obejrzałam jeszcze dwóch ostatnich odcinków z jednego powodu: Spodziewałam się czegoś dużo lepszego. Druga część anime nie dorównuje pierwszej, fabuła ciekawa, jednak nie wciągnęła mnie tak jak z poprzedniej części. Do tej pory główny antagonista nie zdobył mojego serca, protagonistce nie udało się to od pierwszego odcinka pierwszej części. Jak na razie czuje się zawiedziona, mam nadzieję, że zmieni się to po obejrzeniu dwóch ostatnich odcinków. Liczę, że Kougami wpadnie niczym rycerz na białym koniu i zrobi ze wszystkim porządek.
^~-~^~-~^~-~^~-~^~-~^~-~^~-~^~-~^~-~^~-~^~-~^~-~^~-~^~-~^~-~^
Życie z arcy-wrogiem pod jednym dachem bywało bardzo męczące, poza tym niosło ze sobą wiele poważniejszych konsekwencji. Jedną z nich były codzienne kłótnie o pierwszeństwo dostępu do łazienki, czy spory o telewizor. Najgorsze następowało podczas przeprowadzki.
- Shougo! Gdzie jest moja ulubiona koszula!? - Spytał Kougami z pretensją. Wszedł do pokoju współlokatora bez pukania, rządając natychmiastowych wyjaśnień. Miał na sobie tylko spodnie, co tylko podkreślało w jak beznadziejnej sytuacji się znalazł. Pozbawiony górnego odzienia nie miał innego wyjścia, musiał zwrócić się do najmniej lubianej przez siebie osoby.
- Jest tam gdzie ją odłożyłeś. - Odpowiedział Makishima, który właśnie pakował swoje rzeczy do walizki.
- Była w łazience. - Drążył dalej były egzekutor. Naprawdę potrzebował tej koszuli.
- W takim razie jest w praniu. - Odparł białowłosy.
- Potrzebuje jej teraz. - Jęknął Kougami.
- Brudnej koszuli? - Zdziwił się Shougo. Zaprzestał pakowania walizki aby odwrócić się do rozmówcy. Był naprawdę zdziwiony zasłyszaną informacją. Doprawdy, komu potrzebna brudna koszula, to takie... niehigieniczne.
- Nie była brudna. - Wyjaśnił były egzekutor.
- Więc co robiła w łazience? - Spytał zmęczony już tą sytuacją Makishima.
- Leżała. - Wymamrotał ledwo słyszalnie współlokator.
- Weź inną koszulę. - Zaproponował białowłosy. Powrócił do przerwanej wcześniej czynności.
- Ale potrzebuję tamtej. - Uparł się Kougami.
- Chyba mi nie powiesz, że przynosi ci szczęście, czy coś takiego. - Powiedział Shougo.
- Nie, nic z tych rzeczy. Tylko, że ona pasuje do krawatu, który chcę założyć. - Wyjaśnił były egzekutor.
Białowłosy westchnął ze zmęczenia ponownie odwracając się do współlokatora.
- Zawsze chodziłeś bez krawatu. - Stwierdził.
- No tak. - Przyznał mu rację Kougami.
- Więc ubierz się jak zwykle. - Polecił mu Makishima.
Nieco smutny kougami opuścił pokój współlokatora aby się ubrać w coś innego niż zamierzał. Gdy Shougo został sam w swoim pokoju odetchnął z ulgą. W końcu mógł spokojnie się spakować.
- Shougo! Gdzie jest moja marynarka!? - Rozległ się donośny głos w pokoju obok.